Kos – miejsce, w którym
zasmakowały mi zielone oliwki.
(kursywa standardowo dopiski drugiej połowy)
Na
wakacjach zbliżonych do ideału muszą być: zabytki do zwiedzania,
słońce, piasek i ciepłe morze. Oboje z mężem uważamy, że urlop
bez „gruzów” jest urlopem zmarnowanym, więc priorytetem na
2013 r. było znalezienie miejsca w Grecji, które spełni nasze oczekiwania. Tomek jak zwykle do sprawy podszedł profesjonalnie
– przeczesał internet i po analizie zdobytych informacji
przedstawił propozycję wyjazdu na Kos. Rzut okiem – piaszczyste
plaże są, zwiedzać jest co, ja jestem za. Z utęsknieniem
czekaliśmy na wakacyjny wyjazd na Kos, szczególnie, że wiosna była
w tym roku wyjątkowo wilgotna i chłodna. Marzyliśmy by poczuć
gorący piasek pod stopami i pokołysać się na falach w ciepłym
morzu (po prostu wygrzać gnaty :-)).