Kos – miejsce, w którym
zasmakowały mi zielone oliwki.
(kursywa standardowo dopiski drugiej połowy)
Na
wakacjach zbliżonych do ideału muszą być: zabytki do zwiedzania,
słońce, piasek i ciepłe morze. Oboje z mężem uważamy, że urlop
bez „gruzów” jest urlopem zmarnowanym, więc priorytetem na
2013 r. było znalezienie miejsca w Grecji, które spełni nasze oczekiwania. Tomek jak zwykle do sprawy podszedł profesjonalnie
– przeczesał internet i po analizie zdobytych informacji
przedstawił propozycję wyjazdu na Kos. Rzut okiem – piaszczyste
plaże są, zwiedzać jest co, ja jestem za. Z utęsknieniem
czekaliśmy na wakacyjny wyjazd na Kos, szczególnie, że wiosna była
w tym roku wyjątkowo wilgotna i chłodna. Marzyliśmy by poczuć
gorący piasek pod stopami i pokołysać się na falach w ciepłym
morzu (po prostu wygrzać gnaty :-)).
Wylot
z Warszawy 15 czerwca 2013 r. o 3.45, wiec dzień wcześniej koło
godziny 21 pakujemy się do autobusu firmy Neobus i po 1,5 godzinie jesteśmy na Okęciu. I czekamy ... (niestety połączenia Radom – Warszawa są jakie są
i pokonanie 100 km stanowi niemałe wyzwanie logistyczne). Dzień przed naszym
wylotem głównym newsem w programach informacyjnych były problemy z
odprawą na lotnisku. Kilometrowe kolejki, pasażerowie spóźnieni
na lot itp. U nas wszystko poszło gładko i sprawnie.
O
7.00 lądujemy na lotnisku w Grecji, bardzo szybki transfer i jakieś 30 minut później meldujemy się w
hotelu. Tomek dopadł Panią z recepcji i zagadał o pokój na piętrze i z
balkonem. Bez problemu dostaliśmy co chcieliśmy, niestety
musieliśmy poczekać na ogarnięcie pokoju po poprzednich lokatorach (nie było posprzątane). Walizki zostawiliśmy
przy recepcji i poszliśmy na śniadanie. Po nieprzespanej nocy
spędzonej w drodze, nawet kawa nie była w stanie postawić mnie na
nogi. Po jedzeniu przekimałam jakieś 2 godziny na sofie w holu
hotelowym (nie ja jedna), koło 11 wreszcie dostajemy klucze do
pokoju. Pokój dwuosobowy z balkonem, dodatkowa kanapa, klimatyzacja, telewizor,
niestety brak lodówki :-(. Możemy się rozpakować, odświeżyć po
podróży i jak ludzie zdrzemnąć na łóżku godzinkę przed
obiadem. No i zaczyna się jazda - stado rozpędzonych dzieciaków
mknie korytarzem wznosząc okrzyki bojowe, słychać trzepnięcie drzwiami, po
chwili powtórka tylko w drugą stronę i tak przez półgodziny...
konkretnie do obiadu. To nie hotel dla wielbicieli ciszy i spokojnego
plażowania przy basenie. Goście hotelowi to głównie Niemcy,
Rosjanie, Polacy i Czesi, sporo rodzin z dziećmi, była nawet starsza para
z pieskiem. Poza galopadą pierwszego dnia obecność dzieciaczków
nie była uciążliwa, może dlatego że czas spędzaliśmy głównie
poza hotelem ;-). Szczególnie, że plaża była dosłownie dwa kroki
od hotelu. Po obiedzie czas na rekonesans. Poszliśmy szukać plaży,
morza i generalnie ogarnąć temat. Droga z hotelu do morza zajmuje 2
minuty ubitym traktem - plaża bardzo szeroka, piaszczysta, dużo
leżaków, prysznice, ludzi ani dużo, ani mało – wszystko ok.
Sama miejscowość Tigaki typowo turystyczna kilka ulic wzdłuż
których usytuowano punkty usługowe sklepiki, knajpy itp. Tylko
wypoczywać. Podróż minęła w standardowy dla nas sposób - wydłużona o czas dojazdu z Radomia do Warszawy. Sam przelot i późniejszy transfer do hotelu poszły za to bardzo sprawnie i bez przykrych niespodzianek. Problem zaczął się na miejscu, hotel zupełnie nieprzygotowany na przyjęcie gości. Ja rozumiem zasady doby hotelowej ale organizator organizując tak wczesny czarter powinien pomyśleć, co się będzie z nimi działo po przyjeździe do hotelu o 7 .30... Pokoje od razu znalazły się tylko dla osób z dziećmi, pozostałe ok. 10 osób zostało skazanych na kiblowanie w sali recepcyjnej. Sam hotel okazał się całkiem sporym kompleksem, na który składało się wiele piętrowych budynków po dwóch stronach dojazdowej ulicy, spora sala restauracyjna i 3 baseny. Do plaży spacerek bliżej 5 minut niż dwóch, do centrum miejscowości 2-3min. W Tigaki dużo sklepów i tawern, jakiś kilometr od centrum hipermarket Konstantinos. Największa atrakcja miejscowości to chyba jedna z najlepszych piaszczystych plaż na Kos.
Gdzie byliśmy i co
widzieliśmy
Zawsze przed wyjazdem
Tomek przeprowadza szczegółowe rozpoznanie gdzie pojechać i co
warto zobaczyć. Mieliśmy w planach samodzielne zwiedzanie wyspy
rowerami i przy wykorzystaniu miejscowej komunikacji autobusowej.
Dwie wycieczki: Rejs na trzy wyspy i Rejs na Nissyros wykupiliśmy w
miejscowym biurze organizującym wycieczki. Wyjazd na Kos traktowałem jako próbę generalną przed samodzielnym organizowaniem wypoczynku w Grecji, czas na miejscu mieliśmy zagospodarować sobie całkowicie samodzielnie. Wcześniejszy internetowy rekonesans pozwolił mi dość dokładnie określić co chcemy zobaczyć, ile czasu na to poświęcić i ile to może kosztować. Ofertę wycieczek z lokalnych biur można bezproblemowo znaleźć w sieci. Z ciekawości zorientowałem się w cenach oferowanych przez rezydenta i oferta biur lokalnych okazywała się 30 do 50% tańsza. A różniła się tylko oferowaniem polskiego gaduły.... Przykładowe ceny wycieczek z lokalnego biura Theokritos Travel z którego usług skorzystaliśmy - ma biura w miejscowościach na całej wyspie, w Tigaki obsługa dzięki pracującej tam p. Dorocie, jest polskojęzyczna :) :
Wycieczka objazdowa po wyspie Kos (angielski przewodnik) (Poniedziałek), 30 euro
Grecki wieczór (Poniedziałek, Piątek) 32 euro
Rejs 3 wyspy (codziennie) 35 euro
Turcja (Bodrum) (codziennie, we wtorki cotygodniowy market) 25 euro (+podatek)
Nissyros - wulkaniczna wyspa (Środa/ Niedziela) 30 euro
Tradycyjne Greckie Łowienie Ryb (Sobota) 35 euro
Nurkowanie (Codziennie, poza niedzielą) 57 euro
Lido Park Wodny (Wtorek/Piątek) 19 euro
Wycieczki autobusowe (w cenę wliczony jedynie transfer):
Wody termalne ( Poniedziałek/Czwartek) 10 euro
Zachód słońca w Zia (Poniedziałek/Piątek) 8 euro
Dzień w Mastichari (Wtorek/Piątek) 8 euro
Dzień w Kardamenie (Sobota) 8 euro
Paradise Beach/Rajska Plaza w Kefalos (Sobota) 10 euro
Ceny za osoby dorosłe, dla dzieci w zależności od wieku zniżki.
W trakcie naszego tygodniowego pobytu zaplanowaliśmy rowerowy objazd okolic Tigaki, samodzielne zwiedzanie stolicy wyspy oraz dwa rejsy - na trzy wyspy Kalymnos, Plati i Pserimos oraz na wulkaniczny Nissyros. Szczegóły wycieczek w kolejnym wpisie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz