Szmaragdowe morze a
w rozgrzanym powietrzu zapach tymianku i eukaliptusa.... No i te
cykady :-)
W 2012 roku planowaliśmy
ruszyć na zwiedzanie kraju faraonów, wycieczka zarezerwowana na
luty, pozostało czekanie na wylot. Nie pojechaliśmy, do wyjazdu
zniechęciły mnie manifestacje w Egipcie. Żeby nie stracić
pieniędzy zdecydowaliśmy się ponownie pojechać do Grecji. Nasz
wybór padł na wyspę Zakynthos. Mieliśmy rezerwację rejsu po Nilu ze zdechłego Sky Clubu. Rezerwację robiliśmy tak jakoś w październiku 2011 za pośrednictwem portalu EasyGo. Niestety, niepokoje w Egipcie zniechęciły Gośkę na miesiąc przez wyjazdem i trzeba było szukać zamiennika w ofercie biura.
Podróż samolotem z
Warszawy na Zakynthos minęła błyskawicznie. 2 godziny i chłodną
Warszawę zamieniliśmy na gorącą grecką wyspę. Jest słoneczko,
jest ciepełko, znajdziemy morze i będzie super fantastycznie. Standardowa w naszym przypadku procedura - wyjazd z Radomia późnym wieczorem i kilkugodzinne oczekiwanie na poranny lot. Temperatura na płycie lotniska podczas transferu do samolotu grubo poniżej 10C.... 15 czerwca.... Brrr....
Hotel
Wybierając hotel
myśleliśmy przede wszystkim o wypoczynku – miało być spokojnie
i wygodnie. Hotel położony był na uboczu, z dala od centrum
turystycznego miasteczka, w głębi lądu. Widok mieliśmy na wzgórza
i mały parking ;-) Ponieważ jesteśmy dość mobilni i nie
zamierzaliśmy urlopu spędzać w hotelu więc nie mieliśmy parcia
na „piękne widoki” z okna. Pokój w którym zostaliśmy
zakwaterowani znajdował się na 2 piętrze, przestronny (dwójka z
dostawką), duży umeblowany balkon, łazienka z wanną, czysto. Może to nie
był jakiś super luksus, ale jak dla mnie w porządku.
Hotel
reklamuje się w folderach jako rodzinny i faktycznie było sporo
rodzin z małymi dzieciaczkami. Wszystkie animacje organizowane przez
hotel (wieczór grecki itp.) kończyły się przed godziną 22. Na
plażę z hotelu można było dostać się pieszo (ok. 20 minut
spacerem), albo hotelowym busem. Jedzenie dobre, spory wybór dań.
Fani „all inclusive przy basenie” mogli czuć się zawiedzeni bo
darmowe drinki były mocno rozcieńczone. Sporo Polaków. W naszym
przypadku hotel stanowił jedynie bazę wypadową (zjeść i przespać
się) a nie główne miejsce wypoczynku, więc ogólnie uwag nie
mam. Warunki hotelowe jak najbardziej OK, mocne greckie ***. Żarełko typowo hotelowe choć na każdym posiłku były jakieś lokalne potrawy do wyboru. Drinki faktycznie cienkie, nie dla fanów sponiewierania się przy basenie.
Plaże
Największą atrakcją
wyspy są plaże, skryte w niewielkich zatoczkach i te z żółtym
piaskiem, szerokie i długie. Doprawdy jest w czym wybierać (!)
zgodnie ze swoimi upodobaniami.Oto niektóre z nich:
Bananowa plaża (Banana Beach)
Żółwiowa plaża (Gerakas Beach)
Zatoka wraku (Navagio Beach)
Agios Nikolaos
Plaża w miejscowości Alykes jest szeroka, piaszczysta, łagodnie schodzi w
kierunku morza.
W czerwcu było całkiem luźno, można było
przebierać w miejscach do opalania na leżakach lub ręcznikach
bezpośrednio na piachu. Tuż obok Alykes znajduje się miejscowość Alykanas, gdzie plaża bardziej przypadła nam
do gustu i to tam spędzaliśmy większość czasu przeznaczonego na
plażowanie. Szczerze polecam część przy barze Bucca - świetne lody i drinki oraz niezapomniany beachboy Steve. Cena za 2 leżaczki z parasolem wszędzie jednakowa 5€, na przypisanym do naszego hotelu fragmencie plaży w Alykes zniżka do 3€ dla gości hotelowych.
jaka tam jest pogoda w marcu?
OdpowiedzUsuńPolacy mieszkający tam od kilku lat opowiadali, że w marcu ok 15-20C. Choć bywa i chłodniej, i cieplej. Ale bardzo dużo deszczu w tym miesiącu.
OdpowiedzUsuń