poniedziałek, 5 października 2015

Sycylijska wiosna, Trapani 2015



kursywka = Tomek
Po dwóch forsownych wyjazdach, do Barcelony oraz Rzymu postanowiliśmy złapać chwilę oddechu i zobaczyć jak wygląda wiosna nad Morzem Śródziemnym. Wyjazd weekendowo – rekreacyjny, cel miasto Trapani na Sycylii. W podróż wybieraliśmy się z nastawieniem na relaks i wypoczynek nad brzegiem morza. Na miejsce dotarliśmy popołudniem. Hotel położony dosłownie dwa kroki od portu. Po szybkim zakwaterowaniu, ruszyliśmy na zwiedzanie okolicy. Słońce mocno przygrzewało, na niebie żadnej chmurki, ogólne fantastyczne odczucia psuł jedynie chłodny wiatr. Odniosłam wrażenie, że Trapani niewiele ma wspólnego z całoroczną turystyką, miasto wydawało się żyć swoim własnym rytmem. Popołudniowy spacerek w pewnym momencie zmienił się w rozpaczliwe poszukiwanie jakiejś knajpy z jedzeniem, które jak się okazało otwierają się o 19, chociaż nie wszystkie. Do 19 można liczyć tylko na coś słodkiego w dość licznych kawiarenko-cukierniach. W końcu resztkami sił udało się nam znaleźć (tzn. Tomek znalazł, bo ja snułam się za nim zdecydowana na zakupy w jakimś markecie i zjedzenie czegokolwiek co nie będzie słodkie w pokoju hotelowym) już otwarty lokal i zjeść normalną kolację.