niedziela, 10 listopada 2013

Grecja 2012.... Hotel Zante Village - Alykes - Zakynthos cz. 3

Wycieczka z Zante Magic Tours

Ducha wyspy mogliśmy poznać dzięki wycieczce z Zante Magic Tours. Kameralnie - my i jeszcze jedna para, w sumie 4 osoby plus Maciek kierowca oraz przewodnik. Dzięki tej wycieczce mogliśmy obejrzeć wyspę z tej mniej komercyjnej strony. Gdy przed wyjazdem robiłem standardowy rekonesans miejsca w które się udajemy trafiłem na ofertę zwiedzania wyspy Zakynthos w zdecydowanie bardziej kameralny sposób niż wycieczki organizowane przez rezydentów biur podróży. Nawiązaliśmy kontakt mailowy, wstępnie wybraliśmy opcje zwiedzania i umówiliśmy na telefon po przylocie. Niestety z powodu problemów z telefonem nie udało mi się nawiązać kontaktu bezpośrednio po wylądowaniu na wyspie i udało nam się skorzystać z usług ZMT dopiero na dwa dni przed powrotem do Polski.
Zante Magic Tours jest organizatorem wycieczek po Zakynthos, firmę prowadzi polskie małżeństwo osiadłe na stałe na wyspie - Maciek i Asia Nuckowscy. Kibicom piłkarskim nazwisko powinno być znane, Maciek grał w piłkę m. in. w Polonii Warszawa, ŁKS i Zagłębiu Lubin. W 2012 wycieczki organizowane przez ZMT charakteryzowały się małymi grupkami turystów i zwiedzaniem uzależnionym od woli uczestników a nie gonieniem i zaliczaniem kolejnych punktów z notatnika.

Najpierw pojechaliśmy na plażę, na której lęgną się żółwie Careta Careta. W tej części wyspy założony został rezerwat, którego celem jest ochrona żółwi. Tak więc, plaża jest zamknięta nocą, w dzień można plażować ale tylko na ok. 2 metrach od wody. Dalej jest miejscówka żółwia i turystom wstęp wzbroniony. Na plaży są strażnicy którzy przy wejściu informują o zasadach plażowania, wręczają broszurkę informacyjną o żółwiach ale głównie pilnują porządku i kiedy niesforny turysta z ręcznikiem rozkłada się w niedozwolonym miejscu zaraz zostaje poproszony o przeniesienie w inne miejsce. Plaża jest szeroka z żółciutkim piaskiem i spokojnym morzem. 
 
 
 
Po kąpieli w morzu ruszamy dalej, wzdłuż linii brzegowej.
Kolejny przystanek - przylądek Vasilikos (najdalej wysunięta część wyspy w .... jakąś tam stronę świata ;-)) z prawosławnym kościółkiem, tuż obok kolejna piaszczysta plaża, strzelamy fotki i dalej w drogę. 
 
 
 
 
Przez iglasty las dojeżdżamy do kolejnej plaży (prawie jak nad Bałtykiem). Bananowa Plaża jest jak poprzedniczki szeroka i piaszczysta z dobrze rozwiniętą infrastrukturą (leżaki, prysznice, przebieralnie, bar). 
 
 
Po szybkiej kąpieli jedziemy w stronę bardziej klifowego wybrzeża wyspy. Robimy przystanek w małym miasteczku/wiosce przy zabytkowej wieży weneckiej, przy okazji uzupełniamy zapasy chłodnych napojów. 
 
W pewnym momencie krajobraz zmienił się na dość „jałowy” – niskie krzaczki, jakieś trawy i co jakiś czas opalone kikuty drzew. Jak wyjaśnił nam Maciek, jakieś 5 lat temu na wyspie szalał pożar, na szczęście wiatr wiał w stronę morza i ocalały niemal wszystkie gaje oliwne (niezwykle cenne). Niestety spłonęła duża część lasów piniowo - eukaliptusowych porastających wyspę i nadająca jej szczególny charakter. Maciek postanowił pokazać nam miejsca w które nie można dostać się autokarem. Małą skalną wysepkę - Karakonisi. Miejsce wymarzone na snurkowanie. O ile zejście na dół nie sprawia problemów, o tyle powrót kiedy żar leje się z nieba wyczerpuje. Miejsce jest absolutnie warte zobaczenia. 
 
 
 
 
Kolejny punkt programu Porto Limnionas skalista zatoka. Jest tam mała tawerna, gdzie zjedliśmy przepyszną, palce lizać, mniam mniam - doradę. Do obiadu przygrywały nam cykady.
 
 
 
 
 
W drodze powrotnej kilka razy zatrzymaliśmy się w miejscach w których mogliśmy podziwiać oszałamiające widoki. Wycieczka była fantastyczna. Cudownych miejsc ujrzanych dzięki ZMT było znacznie więcej niż przedstawione na zamieszczonych fotkach, pokazać je wszystkie oznaczałoby jednak, że ta strona ładowałaby się w nieskończoność... Wszystkim niezmotoryzowanym oraz obawiającym się zakynthoskich dróg (wąskich i krętych) szczerze polecam zwiedzanie wyspy z Zante Magic Tours. Ale (zawsze musi być jakieś :) ) o ile w 2012 zasadą były małe grupy i zwiedzanie naprawdę było przyjemnością to, jak czytałem relacje w sieci, w 2013 popularność wycieczek ZMT wśród rodaków spowodowała, że grupy wycieczkowe często bywały bardzo liczne. Trudno się dziwić, bo po lecie 2012 roku pozytywnych opinii była masa.

Podsumowanie

Z pobytu na wyspie Zakynthos w pamięci pozostanie mi szmaragdowe morze, unoszący się w powietrzu zapach dzikiego tymianku i drzew eukaliptusowych. Urlop zdecydowanie udany, wrażenia jak najbardziej pozytywne. Jeśli kiedyś będę miała okazję to chętnie tam wrócę.
Mieliśmy sporego fuksa z wakacjami w 2012, wczasy wykupiliśmy w SkyClub który kilka dni po naszym powrocie ogłosił upadłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz