niedziela, 15 czerwca 2014

Z wizytą u bratanków - Budapeszt 2014 cz. 3

Dzień czwarty

Czwarty dzień naszej budapesztańskiej eskapady rozpoczynamy ponownie w lasku miejskim, tym razem Vajdahunyad w słońcu porannym ;) W mocnym słońcu zrobił zdecydowanie lepsze wrażenie jak poprzedniego wieczora. Udało się też uchwycić nasz hotel przy panoramie placu od strony lasku ;) Czekamy na otwarcie o 10 Galerii Sztuk Pięknych znajdującej się przy Placu Bohaterów. Wstęp na ekspozycje stałe 1800HUF, z Budapest Card darmowy, na wystawy czasowe 2600HUF, z kartą zniżka 10%. Zdecydowanie warto odwiedzić, czas zwiedzania ok. 2h.
Przed przyjazdem planowaliśmy, że w tym miejscu miał nastąpić przejazd na Wzgórze Zamkowe do Galerii Narodowej. Nieco przytłoczeni ogromną liczbą dopiero co obejrzanych dzieł sztuki odpuszczamy kolejną galerię i postanawiamy udać się do znajdującego się nieopodal Ogrodu Zoologicznego i Botanicznego. Wstęp dla dorosłych 2500HUF, z kartą -25% czyli 1875HUF osoba. Dla dzieciaków oczywiście bilety tańsze. Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie spędziliśmy w ZOO jakieś 2,5h.....
ZOO opuszczamy ok. 14.30. Trochę nas zgrzało a jednocześnie nieco zgłodnieliśmy. Tym razem to Gośka wybrała miejsce a jest nim podobno najpiękniejsza kawiarnia na świecie - New York Cafe
Ok, jedziemy. Najpierw metrem M1 z Szechenyi Furdo do stacji Oktogon a potem tramwajem nr 4 lub 6 bodaj dwa przystanki. Docieramy na miejsce, wchodzimy i zaliczamy opad szczęki ;) Wnętrze faktycznie bajeczne...
Ceny zresztą też nie z tej ziemi ;) Za to co na zdjęciu czyli zestaw węgierski, zestaw NewYork, lemoniadę i jakąś Ice Coffee Cream + opłata za serwis daliśmy dokładnie 13261HUF.... Mimo wszystko było warto, Gośka zadowolona, ciasta bardzo dobre, otoczenie przyjemne.
Opuszczamy kawiarnię i dość szybko przemieszczamy się (ponownie tramwajem 4 lub 6) do Corvin Negyed, gdzie kilkadziesiąt metrów od przystanku mieści się Muzeum Sztuki Stosowanej a my mamy karty ważne do 16. Zdążamy i w muzeum jesteśmy ok 15.45. Bilety na 4 ekspozycje stałe 3000HUF/os, z kartą - 20% czyli 2400HUF. Dla osób interesujących się sztuką użytkową konieczność :)
Po opuszczeniu Muzeum kupujemy na pobliskiej stacji metra 24h bilet grupowy (3300HUF) który zapewni nam bezproblemowe poruszanie się po Budapeszcie przez pozostałą nam w tym mieście dobę. Następnie udajemy się do Wielkiej Hali Targowej już po konkretne zakupy - koszulki, magnesy, pasty paprykowe i haftowane serwetki a w Aldim w podziemiach kupujemy salami, kolbasz i wino. Wydajemy w sumie jakieś 15000HUF. Wracamy z zakupami do hotelu, trochę odpoczywamy, odświeżamy się i idziemy przypomnieć sobie węgierskie smaki do Frici Papy. Do zestawu takiego jak pierwszego dnia dokładamy zasmażane camemberty i czerwone wino. Wydajemy 4720HUF i jesteśmy mocno najedzeni. Z Frici Papy idziemy pieszo na Erzsebet ter tuż obok Deak Ferenc ter. A tam tłumy ludzi, na trawnikach, w knajpach, na ławkach, na chodniku.... wszędzie tłumy popijające drinki wszelakie. Rozrywkowy wieczór na całego. My przeciskamy się do budapesztańskiego "The Eye". Sziget Eye bo tak brzmi nazwa tego diabelskiego młyna góruje nad placem. Szczególnie wieczorem, rozświetlony, robi wrażenie. Przejażdżka to koszt 2400HUF/os, jedziemy. Widoczki z góry całkiem fajne choć przydałoby się częstsze czyszczenie szyb w kabinach ;)
Dzień piąty

Wstajemy, pakujemy się, jemy śniadanie. O 10 wymeldowujemy się zostawiając bagaże na recepcji. Przed nami ostatnie godziny w Budapeszcie, które zamierzamy przespacerować by pożegnać się z tym pięknym miastem. Metrem podjeżdżamy do stacji Oktogon, stąd pójdziemy w stronę Dunaju ulicą Andrassy.
 Na Deak Ferenc wsiadamy w tramwaj 47 i jedziemy do Fovam ter, przed Mostem Wolności.
Schodzimy na dół by tramwajem nr 2 podjechać na przystanek za Parlamentem aby następnie pieszo przejść naddunajskim bulwarem do przystanku tramwaju wodnego Petofi ter. Spacer wyglądał następująco ;)
W końcu docieramy do Petofi ter, w ostatniej chwili łapiepy tramwaj wodny płynący w stronę Batthyany ter. Bilet w dni robocze w ramach okresówek, w dni wolne płatny ekstra bodaj 700HUF. Rejs wyglądał tak:
Po dopłynięciu do Batthyany ter idziemy do kościoła św. Anny, niestety okazuje się zamknięty. Postanawiamy więc wjechać busikiem na wzgórze zamkowe. Znajdujemy przystanek 116 i jedziemy. Niestety, zagapiliśmy się i nie wysiedliśmy na właściwym przystanku a następny był daleko od wzgórza, właściwie pod wzgórzem i czekałaby nas długa droga z powrotem. Dojechaliśmy więc busikiem do Deak Ferenc ter skąd przeszliśmy w okolice Bazyliki św. Stefana aby ponownie odwiedzić lodziarnię Gellarto Rosa. Na pożegnanie Budapesztu raczyliśmy się takimi cudami
Ok. 13 wracamy w okolice Placu Bohaterów, idziemy na drinka do Varosliget Cafe. Ostatni rzut okiem na Vaydahunyad Castle
i o 14 idziemy do hotelu odebrać bagaże. Ruszamy na lotnisko, M1, M3, bus 200E i jesteśmy. Kupujemy w Heinemannie lokalne czekoladki i wracamy do domu. Turbulencje w drodze powrotnej zapewniał wizir :P
Ok. 18 jesteśmy w Warszawie. O 19.10 mamy mieć Neobusa do domu, który niestety spóźnia się ponad 20 min. Nic to, ok. 21.30 jesteśmy w domu :)

Podsumowanie kosztów:
Kupowane online
Przelot WAW - BUD 2x34zł, BUD - WAW 2x54zł, łącznie za dwie osoby w dwie strony 176zł
Bagaż rejestrowany w obie strony 168zł.
Hotel Mirage Fashion, 4 noclegi 236€ = 980zł
2 x 72h Budapest Card 80,53$ = 245zł
2x zwiedzanie parlamentu 3900HUF = 50zł
Legenda Cruise z kolacją dla 2 osób 101,50€ = 421zł
Kupowane na miejscu
Posiłki i napoje w knajpach 53500HUF = 700zł
Zakupy w sklepach  26700HUF + 39,30€ duty free = 510zł
Bilety wstępu/atrakcje 34250HUF = 445zł
Transport 3300HUF bilet 2os 24h = 43zł
Transport Radom - WAW i WAW - Radom 121zł za 2 osoby
Razem: 3850zł

Wszelkie płatności na miejscu dokonywane dolarową kartą alior kantor, zapewniała ona najkorzystniejszy przelicznik HUF/PLN.

2 komentarze:

  1. Rita, Tomek - serdeczne DZIĘKUJĘ za szczegółową relację. Z pewnością informacje przydadzą się każdemu planującemu wizytę w Budapeszcie. Osobiście bardzo cenię także zestawienie podsumowujące koszty - dla mnie jest to bardzo istotna informacja.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo za mobilizujące do kolejnych wpisów słowa :) Już wkrótce szczegółowa relacja z wrześniowej wyprawy na Santorini.

      Usuń